start / Aktualności / Czym jest Fundusz Inwestycyjny Inicjatywy Trójmorza, jaka jest jego geneza i rola? Z Pawłem Nieradą, pierwszym wiceprezesem Banku Gospodarstwa Krajowego rozmawia prof. Agnieszka Orzelska-Stączek

Czym jest Fundusz Inwestycyjny Inicjatywy Trójmorza, jaka jest jego geneza i rola? Z Pawłem Nieradą, pierwszym wiceprezesem Banku Gospodarstwa Krajowego rozmawia prof. Agnieszka Orzelska-Stączek

Zdjęcie: Paweł Nierada
Źródło: https://www.efcongress.com/osoby/pawel-nierada/

Wywiad był autoryzowany i został przesłany do publikacji 13 lipca 2022 roku.

Szukając odpowiedzi na pytanie, czym jest Fundusz Inwestycyjny Inicjatywy Trójmorza (w skrócie: Fundusz Trójmorza, FIIT), zacznijmy od pytania, co to jest „fundusz inwestycyjny”.  Jaka jest definicja tego  pojęcia?

Fundusz Inwestycyjny Inicjatywy Trójmorza jest funduszem komercyjnym, który analizuje projekty zgodne z uzgodnioną wcześniej przez założycieli funduszu strategią inwestycyjną, która oczywiście mocno się inspiruje i opiera na Inicjatywie Trójmorza. Natomiast Fundusz inwestuje tylko w takie przedsięwzięcia, które mają gwarancję, rokują komercyjny sukces. Jego długofalowym, strategicznym celem jest wspieranie rozwoju gospodarek krajów regionu, w szczególności w tych trzech głównych obszarach, na których też się koncentruje Inicjatywa Trójmorza, czyli szeroko rozumianej logistyce w transporcie, energetyce i cyfrowości. Wszystkie projekty, w które Fundusz inwestuje, muszą mieć wpływ przynajmniej na dwa kraje z regionu Trójmorza. Niemniej jednak ostatecznym celem jest to, żeby te inwestycje przynosiły zwrot tym, którzy te pieniądze do Funduszu wpłacili.

Spotykamy się z różnymi funduszami, np. MFW, Funduszem Wyszehradzkim, są tzw. fundusze europejskie: Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego (EFRR), Fundusz Spójności (FS), Europejski Fundusz Społeczny+ (EFS+), itp.[1] , w kontekście Funduszu Trójmorza pojawia się też nazwa Funduszy Marguerite. Co te fundusze łączy, co je różni? Czy słowo fundusz ukazuje ich istotny wspólny komponent, coś, co by te podmioty w istotny sposób definiowało?

Powiem więcej, że akurat tutaj oprócz takiej ogólnej inspiracji jest mało wspólnych komponentów.

Czy słowo fundusz które jest wyeksponowane w nazwach wspomnianych instytucji, pomaga zrozumieć istotę ich działania czy wręcz przeciwnie?

Każdy czyta to słowo w kontekście, którym operuje. Jeżeli mamy do czynienia z ludźmi np. z sektora administracji publicznej, to oni mogą rozumieć przez to słowo właśnie te wszystkie fundusze dotacyjne, grantowe i inne. To nie ma absolutnie nic wspólnego z FIIT.

Jaką rolę pełni BGK w Polsce i na scenie międzynarodowej? Jaki jest status przedstawicielstw BGK za granicą i ich rola?

Zostaliśmy powołani do istnienia prawie sto lat temu i nasza misja jest niezmienna. Jesteśmy powołani do tego, aby wspierać zrównoważony rozwój społeczno-gospodarczy Polski i tak się szczęśliwie złożyło, że przez te ostatnie lata nasza gospodarka rozwijała się dobrze. To zasługa z jednej strony polskich przedsiębiorców i ich firm, które rozwijały się bardzo prężnie, a także tego, że jesteśmy relatywnie dużym rynkiem wewnętrznym, szczególnie w regionie. Jeżeli popatrzymy na perspektywę Trójmorza, obszaru zamieszkanego przez niemal 120 milionów ludzi, to nasz, 38-milionowy rynek, jest duży. Korzyścią takiej sytuacji jest to, że już na naszym wewnętrznym rynku polscy przedsiębiorcy mogli osiągnąć pewien stopień masy krytycznej, o który pewnie wielu biznesom z innych krajów byłoby o wiele trudniej. Konsekwencją tego był fakt, że coraz częściej to zainteresowanie, żeby się dalej rozwijać, musiało się wiązać z patrzeniem za granicę. Jeszcze w 2016 r., polscy eksporterzy, którzy korzystali z oferty naszego banku, byli obecni na dziewięciu rynkach na świecie. Na koniec 2021 r. było to już 76 państw.

BGK posiada cztery przedstawicielstwa zagraniczne: w Brukseli, we Frankfurcie, w Amsterdamie i w Londynie. Ich rolą jest z jednej strony wspieranie polskich eksporterów, a z drugiej – promowanie polskiej gospodarki, mówienie o niej językiem profesjonalnym, ekonomicznym i finansowym.

Czy w pozostałych państwach Inicjatywy Trójmorza istnieją banki pełniące analogiczną rolę do BGK w Polsce?

W większości krajów Trójmorza istnieją instytucje powołane do pełnienia takiej roli jak nasza. Często są to banki, ale nie zawsze. Czasami są to instytucje pomocowe, niemające formuły banku per se.  W jednym kraju, w Estonii, nie ma takiej organizacji w ogóle, przez co w tym przypadku w Fundusz  zaangażowane jest ministerstwo jako ich skarb państwa.

Kto wystąpił z inicjatywą powołania Funduszu Trójmorza, czyj to był pomysł, czy można wskazać konkretną osobę albo grupę osób? Na stronie BGK czytamy, że pani prezes Beata Daszyńska-Muzyczka jest pomysłodawczynią i inicjatorką Funduszu Trójmorza[2], w wypowiedziach Pani Prezes słyszymy, że to pomysł BGK[3], w wywiadzie Pana Prezesa, że ten „pomysł zrodził się w salach zarządu BGK”[4]. Jaka jest odpowiedź na to pytanie?

W 2017 roku był szczyt Trójmorza w Warszawie, przyjechał prezydent USA Donald Trump. W gronie zarządu w naszej siedzibie przy Alejach Jerozolimskich zastanawialiśmy się, w jaki sposób możemy się włączyć do tej inicjatywy, mając na uwadze misję naszego banku – społeczno-gospodarczy rozwój naszego kraju.

Doszliśmy do wniosku, że nie ma co wymyślać koła na nowo, tylko po prostu skopiujemy jeden do jednego pomysł, który mamy przetestowany na funduszach Marguerite – z tą różnicą, że teraz zaprosimy do współpracy banki rozwoju z naszego regionu. Któż jak nie BGK będzie wiedział co jest najbardziej potrzebne w Polsce, któż jak nie np. EXIMBANK czy HBOR będzie wiedział, co jest najbardziej potrzebne odpowiednio w Rumunii czy Chorwacji? Zbudujmy wspólną strategię, która będzie się inspirować i czerpać z fundamentów Inicjatywy Trójmorza. Mechanizmy i strukturę prawną mamy już przećwiczoną. Tak powstał pomysł Funduszu Trójmorza.

Barwna opowieść. A ile osób było w tym zarządzie?

Sześć osób, przy czym to pani prezes pełniła rolę wyznaczania strategii i delegowania zadań, aby aktywnie zaangażować się w ten projekt.

Mamy sześć osób z panią prezes w roli lidera i ta grupa może być przedstawiana z imienia i nazwiska jako pomysłodawca Funduszu Trójmorza?

Niewątpliwie był to nasz pomysł. Potem napędzani energią pani prezes zaczęliśmy jeździć po krajach Trójmorza, do tych innych instytucji i banków rozwoju, których tak naprawdę wcześniej nie znaliśmy. To było ciekawe doświadczenie. Teraz wiemy, że nawet gdyby nie było tematu Funduszu Trójmorza, to i tak nawiązanie i zbudowanie tych relacji, budowanie przestrzeni współpracy jest czymś niezwykle korzystnym.

Przez cały rok, od 2017 do września 2018 czyli kiedy był szczyt w Bukareszcie, jeździliśmy i przekonywaliśmy do tego pomysłu naszych kolegów. Nie było to łatwe, ponieważ to dwanaście krajów, dwanaście języków. Mimo że wszyscy jesteśmy w Unii Europejskiej, co ujednolica pewne kwestie prawne, to jednak bardzo często żyjemy w kompletnie różnych uwarunkowaniach. My jesteśmy bankiem, dla którego tego typu działalności są w naszej kompetencji, tj. zarząd może zdecydować, czy taki fundusz założymy, czy nie. Niektóre instytucje w krajach Trójmorza nie mają takiej autonomii. W tym najdalej idącym przypadku, Estonii, decyzja o zaangażowaniu się w Fundusz została podjęta na poziomie rządowym.

Fundusz jest zarejestrowany w Luksemburgu, na prawie luksemburskim. Po pierwsze dlatego, że tak naprawdę jest to jedna z najbardziej typowych lokalizacji, jeżeli chodzi o konstrukcję prawną dla funduszy inwestycyjnych w Europie, która jest czytelna i zrozumiała dla wszystkich inwestorów na całym świecie. Po drugie, dzięki temu uniknęliśmy pytań dlaczego fundusz jest zarejestrowany w Warszawie, Pradze czy Budapeszcie.

Jak była droga od pomysłu utworzenia FIIT do jego realizacji? Jak udało się zachęcić do udziału inne państwa? Nie zawsze wystarczy dobry pomysł, tu wiele elementów współgrało.

Tak, i była to zasługa nie tylko BGK, ale wszystkich nam podobnych instytucji, które chciały współpracować. Na szczycie w Bukareszcie w 2018 r. udało się podpisać list intencyjny z pięcioma podmiotami.

Kiedy ten etap mieliśmy już za sobą, zaczęliśmy intensywną pracę merytoryczną, przy współudziale m.in. kancelarii prawnych. W pierwszej kolejności musieliśmy opracować strategię inwestycyjną funduszu, następnie jego konstrukcję prawną. Spotykaliśmy się co miesiąc na warsztatach, w których brały udział grupy robocze z wszystkich instytucji rozwoju oraz EBI i EBOR.

Spotykaliśmy się zawsze w innym miejscu, tak aby jeszcze mocniej podkreślać, że to nasza wspólna praca. Naszym dużym sukcesem było to, że Fundusz udało się nam powołać do życia już w maju 2019 roku. Dla porównania, powołanie Marguerity 1, mimo że było tylko pięć podmiotów i to bardzo spójnych, trwało prawie dwa lata. W przypadku Trójmorza udało się nam właściwie w osiem miesięcy wynegocjować pełen komplet dokumentów, który wszyscy mogli podpisać. Fundusz powołaliśmy aktem notarialnym, 29 maja w Luksemburgu, wspólnie z rumuńskim EximBank.  Wynikało to z tego, że ze względu na pewne uwarunkowania regulacyjne, mogliśmy to zrobić właściwie „z marszu”. W innych instytucjach ta droga bywała bardziej złożona, dlatego poszczególne kraje dołączały później, w kolejnych miesiącach. Czasami była potrzebna zgoda parlamentu.

Jak już fundusz był powołany, to rozpoczęliśmy konkurs na doradcę inwestycyjnego. Szukaliśmy podmiotu, który będzie dysponował odpowiednim doświadczeniem i udokumentowanymi kompetencjami, że jest w stanie wyszukiwać, analizować, oceniać, a potem zarządzać tymi projektami inwestycyjnymi, żeby z jednej strony zapewnić realizację strategii funduszu, a z drugiej strony zapewnić, że fundusz będzie generował zwrot dla swoich inwestorów. To trwało mniej więcej do końca 2019 roku. Jako ciekawostkę mogę podać, że podpisanie ostatnich dokumentów odbyło się w Rydze 26 lutego 2020 r., na dwa tygodnie przed kompletnym lockdownem w Europie.

Politically inspired, commercially driven – to motto funduszu. Do powołania Funduszu Trójmorza potrzebna była sprawna współpraca decydentów ze świata polityki, gospodarki i finansów. Jaki może mieć wpływ polityka wewnętrzna na funkcjonowanie Funduszu, czy na tej płaszczyźnie politycznej mogą pojawiać się pewne trudności, na przykład gdy jakiś rząd, parlament czy prezydent się zmieni?

Fundusz jest tak skonstruowany, że nikt nie ma możliwości wpływania na proces inwestycyjny. Jeżeli mówimy o funkcjonowaniu zgodnie z przyjętymi regulacjami, to fundusz ma uzgodnione strategię i proces inwestycyjny i pod tym względem jest autonomiczny w swoich decyzjach. Każdy z udziałowców może proponować projekty, nawet powinien to robić, bo im więcej potrzebnych inwestycji jest realizowanych, tym lepiej. Natomiast to, co się dalej dzieje z tym projektem, zależy już od bardzo szczegółowego procesu inwestycyjnego, który jest jasno zdefiniowany i transparentny.

Element polityczny był decydujący na etapie dołączenia do Funduszu, bo to decyzja władz państwowych.

To jest fundusz, który ma dwudziestoletni horyzont funkcjonowania. Pierwsze pięć lat to analiza projektów inwestycyjnych. Już w pierwszym roku udało się przejrzeć praktycznie sto różnych propozycji i zrobić dwie konkretne inwestycje, co było bardzo dużym osiągnięciem.

Następnie mamy dziesięć lat rozwoju tych projektów oraz pięć lat wychodzenia z inwestycji. Ten etap, na którym jesteśmy w tym momencie, to wyjście do prywatnych inwestorów, ponieważ w tej chwili mamy ponad 1,2 mld euro zaangażowanego, deklarowanego kapitału w tym funduszu, natomiast naszą ambicją jest, żebyśmy osiągnęli około 3 mld.

Początkowo założyciele zadeklarowali wpłaty w łącznej wysokości 520 mln EUR, z czego 500 mln zadeklarował BGK, największy akcjonariusz Funduszu Trójmorza. W 2020 roku  BGK zwiększył swój wkład do 750 mln EUR. Do dziś dołączyło dziewięć z jedenastu perspektywicznych krajów regionu z łącznymi zadeklarowanymi wkładami w wysokości ponad 900 mln EUR. Jakie są powody dużej dysproporcji między wpłatami Polski i innych krajów (wszystkie inne zadeklarowały wpłaty na poziomie 20 mln EUR, z wyjątkiem Słowenii – 22 mln EUR).

To nie są wpłaty Polski czy Słowenii, lecz poszczególnych instytucji rozwoju. Ta dysproporcja wpłat wynika z rozmiaru poszczególnych gospodarek, co jest też połączone ze specyfiką funkcjonowania instytucji rozwoju w każdym z tych krajów. Pamiętajmy, że obecna wysokość udziałów może się w przyszłości zmienić.

Mamy przy każdym państwie pisać, że to nie są pieniądze Polski, Słowenii czy Chorwacji, tylko podawać nazwy instytucji, tzw. instytucji rozwoju?

Trzeba by było, bo nie mamy kompletnej spójności. Te instytucje rozwoju działają w różnych uwarunkowaniach. Dla nas na przykład to są nasze pieniądze, natomiast Estonia zaangażowana jest wprost z poziomu rządu. W takim przypadku jak najbardziej uzasadnione jest pisanie o pieniądzach Estonii. Inne jeszcze instytucje rozwoju tylko zarządzają pieniędzmi budżetowymi.

Instytucja rozwoju to kolejny termin wymagający wyjaśnienia. Gdzie znajdziemy jego definicję? Jak mamy dwadzieścia minut, aby wyjaśnić studentom, co to jest Fundusz Trójmorza, to pierwsza sprawa, nie wiadomo, co to jest fundusz, bo fundusz już ma dziesięć znaczeń i każde inne jest sprzeczne, potem fundusz inwestycyjny, instytucja rozwoju…

A jeszcze jak to są studenci na Erasmusie, z różnych krajów… Zamiast instytucje rozwoju mówiłbym banki, ale to byłoby dalece idące uproszczenie, ponieważ nie wszędzie są to banki.

Jeszcze są Fundusze Marguerite, które dla bankowców może są czymś oczywistym, ale ja o tym pierwszy raz słyszę przy okazji Funduszu Trójmorza. Pojawia się duży obszar, który wymaga uporządkowania.

Jak to w ekonomii, ekonomia nie jest nauką ścisłą.  

Jaki jest docelowy model relacji Funduszu Trójmorza z BGK oraz z Inicjatywą Trójmorza?

Wydaje mi się, że dopiero teraz ta inicjatywa zaczyna nabierać takiej pewnej masy krytycznej. Dotychczas Szczyty Trójmorza były przede wszystkim wydarzeniem na poziomie politycznym. Moim zdaniem poniżej ambicji Inicjatywy wyglądało zaangażowanie podmiotów biznesowych, szczególnie w kontekście tego, że w Trójmorzu naprawdę jest bardzo duży potencjał na budowanie tej wartości. Tylko, że wartość tej Inicjatywy nie polega na tym, że będzie się to robiło decyzjami administracyjnymi, bo one oczywiście powinny być i dobrze, żeby były. Natomiast clue polega na tym, żeby zmienić percepcję. Aby zamiast patrzeć, jak mogę sprzedać coś do Niemiec, uświadomić sobie, że przecież tu jest też bardzo ciekawy kierunek na linii północ-południe i być może jest on nawet jeszcze atrakcyjniejszy, bo na przykład nie jest aż tak konkurencyjny.

Taka jakościowa zmiana była widoczna podczas Szczytu w Sofii. Pojawili się tam przedstawiciele biznesu, zainteresowani tym, co się dzieje na szczycie Trójmorza. Ten pozytywny trend tylko umocnił się w Rydze.

Była taka tendencja, że w płaszczyznach politycznych ten fundusz był przedstawiany jako potwierdzenie sukcesu idei Trójmorza. Jak to często bywa w narracji, spotykamy się z tym, że FIIT jest postrzegany jako właśnie to przedsięwzięcie polityczne – że Państwo dało tam pieniądze, że z tego funduszu można pozyskać granty itp.

My bardzo nie chcemy takiej optyki FIIT. Oczywiście fundusz współdziała i jest zainspirowany tą ideą Inicjatywy Trójmorza i jest powołany po to, żeby ją wzmocnić i wspierać, natomiast jest to przedsięwzięcie komercyjne. Jest to dla nas szczególnie ważne w kontekście tych inwestorów prywatnych, ponieważ jednej rzeczy ten globalny kapitał prywatny nie chce – aby jego pieniądze były zarządzane gdzieś przez polityków.

Czy Fundusz chce być postrzegany jako sztandarowy projekt BGK, ściśle z nim związany, czy przeciwnie, jako przedsięwzięcie komercyjne w minimalnym stopniu kojarzone z BGK i tą Inicjatywą Trójmorza?

Nie chcemy, żeby Fundusz Trójmorza był postrzegany wyłącznie jako sztandarowy projekt BGK. Fundusz ma oddzielną osobowość. Jesteśmy faktycznie teraz największym udziałowcem, i takim chcielibyśmy pozostać, bo zależy nam na poważnym zaangażowaniu innych inwestorów prywatnych. Poprzez nasze zobowiązanie do funduszu, które jest duże pokazujemy, że traktujemy to przedsięwzięcie bardzo poważnie. To takie mocne wsparcie być może bardziej było potrzebne na początku tej przygody. Teraz wydaje się nam, że fundusz już broni się sam i to, czym fundusz jest zainteresowany najbardziej, to jest znaleźć jak największą liczbę dobrych inwestycji w regionie, które są zbieżne ze strategią inwestycyjną, czyli znajdują się w jednym z tych trzech szeroko zresztą definiowanych sektorów i mają wpływ na więcej niż jeden kraj.

Co Pana najbardziej zaskoczyło w procesie powoływania Funduszu Trójmorza i w dotychczasowej działalności? Jakie pojawiły się wyzwania? Co okazało się trudniejsze, niż zakładano?

Najbardziej pozytywnie zaskoczyło mnie takie bogactwo i głębia ludzi z regionu. Tak naprawdę poprzez to, że się zaczęliśmy spotykać, otworzyliśmy przestrzeń wspólnych doświadczeń, która jest czymś niezwykłym i autentycznym.

Zaskoczeniem była dla nas pandemia. Mimo to fundusz przeanalizował sto kilkadziesiąt projektów i zrealizował dwie inwestycje. Jeżeli patrzymy na to, co chcemy osiągnąć pod kątem strategii inwestycyjnej, to jest bardzo dużo projektów „na stole”. Fundusz ma jednak ograniczone zasoby. Potencjalna inwestycja musi być jednoznacznie rokująca, choć oczywiście zawsze należy uwzględniać ryzyko.

Jakie są powody stanowiska Austrii, która nie dołączyła do Funduszu Trójmorza?

Koledzy z Austrii byli pierwsi, którzy nam pogratulowali, jak założyliśmy Fundusz w 2019 roku. Nie dołączyli do Funduszu, ponieważ ich właściciel, czyli administracja, powiedział ‘nie’.  

Przesądziły decyzje na poziomie politycznym?

Wydaje mi się, że tak, natomiast pozostajemy z nimi w kontakcie, a od ubiegłego roku, już po zmianie ambasadora Austrii, obserwujemy większe zainteresowanie.

Brakuje literatury naukowej o Funduszu Trójmorza. Temat ten pojawia się marginalnie w pracach o Inicjatywie Trójmorza. Ponadto część informacji dotyczących Funduszu Trójmorza jest niejawnych. Niejawne jest memorandum, list intencyjny, treści negocjacji. Część badaczy błędnie uznaje ten Fundusz za instytucję wzorowaną na Funduszu Wyszehradzkim. Dla wielu jest zaskakujące, że Fundusz nie finansuje tzw. listy projektów priorytetowych Inicjatywy Trójmorza. W wypowiedzi Pana Prezesa pojawiła się Via Carpatia, która została zapoczątkowana wiele lat przed powstaniem Inicjatywy Trójmorza. Jest na tzw. liście projektów priorytetowych, ale nie ma nic wspólnego z Funduszem Trójmorza. Wydaje się to zagmatwane. Jakie są najczęstsze pomyłki na temat Funduszu Trójmorza z Państwa perspektywy?

Tzw. lista projektów priorytetowych Trójmorza jest listą rządową i tutaj postawimy kropkę. Ambasador jednego z krajów przyniósł do nas na spotkanie tę listę priorytetową, to jeszcze było parę dobrych lat temu, i powiedział: dlaczego dla mojego kraju wpisaliście takie projekty? Przede wszystkim nie my je wpisaliśmy, tylko wasz rząd. Nie mamy z tą listą nic wspólnego, nie wiem na ile ona jest weryfikowana, uzupełniana i tak dalej. Natomiast Fundusz na pewno przejrzał wszystkie te projekty.

To się komplikuje. Zrozumiałam, że lista projektów priorytetowych nie ma nic wspólnego z funduszem inwestycyjnym.

Nie, Fundusz został poproszony, żeby nie zapominał o tej liście jeśli szuka nowych projektów inwestycyjnych.

Ale to zostało oddzielone, tzn. lista jest rządowa, a fundusz jest stricte komercyjny?

Tak jest, oczywiście. Nie mam pojęcia, co dokładnie zostało wpisane na tę listę, ona była bardzo dużych rozmiarów.

Podczas ostatniego Szczytu Trójmorza w Rydze nastąpił także przełom jeśli chodzi o zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w Funduszu Trójmorza. Jak ważny jest to moment w całej historii funduszu?

Amerykańska agencja rządowa DFC zadeklarowała w Rydze swoje zaangażowanie kapitałowe do Funduszu Trójmorza w maksymalnej wysokości 300 milionów dolarów. To bardzo ważny moment dla funduszu, ponieważ Amerykanie są pierwszym inwestorem spoza naszego regionu, który chce inwestować w rozwój infrastruktury tej części Europy. Wierzymy, że to będzie też pozytywny sygnał dla innych inwestorów prywatnych.

Natomiast, słowem uzupełnienia odnośnie wkładu do funduszu. Żaden z inwestorów nie przelewa pieniędzy do momentu inwestycji. To nie jest tak, że BGK przelał 750 mln euro, a pozostali po 20 mln euro i te pieniądze gdzieś leżą na koncie w Luksemburgu. Cały czas mówimy o zobowiązaniu i deklarowanych wpłatach.

Na koniec pytanie, które dotyczy jednego z moich głównych tematów badawczych w ISP PAN. Czy dla przedstawicieli sektora bankowego region Trójmorza to Europa Środkowa czy Europa Środkowa i Wschodnia, a może Europa Środkowo-Wschodnia (CEE)? Czy to są synonimy? Pan Prezes wspomniał o „starej Unii”. A czy istnieje „nowa Unia”? Jak bankowcy, finansiści nazywają ten region?

To bardzo istotne zagadnienie i wydaje mi się, że powinniśmy przywiązywać większą wagę do komunikacji naszego regionu. Wydaje mi się, że cały czas w świecie finansowym im dalej od Europy, tym bardziej taka optyka jest powszechna, że te kraje naszego regionu to jest Eastern Europe.

Myślałam, że Central and Eastern Europe, CEE. Obszar Trójmorza to dla finansistów Eastern Europe, naprawdę? A czy Eastern Europe obejmuje również  Rosję?

Jak chcą być mili, to będą mówić Central Eastern. Nie należy mieć złudzeń i jest to oczywiście zła optyka.

Europa się kończy na wschodniej granicy Polski?

Z punktu widzenia finansowego nikt nie będzie skupiał się na takich detalach.

Trójmorze jest na tyle dobrą przestrzenią komunikacji, bo wyrywa się z tej właśnie pułapki semantycznej, z debat, czy to jest Central and Eastern Europe, itp.

Wyrywa z pułapki semantycznej, ładnie powiedziane. Powstaje nowy termin, Trójmorze jako nowa  marka regionu?

Tak, chcielibyśmy, aby tak to było odbierane.


[1] https://www.funduszeeuropejskie.gov.pl/strony/o-funduszach/fundusze-na-lata-2021-2027/dowiedz-sie-wiecej-o-funduszach-europejskich-na-lata-2021-2027/

[2] https://www.bgk.pl/o-nas/wladze-banku/zarzad-banku-gospodarstwa-krajowego/beata-daszynska-muzyczka/

[3] https://pap-mediaroom.pl/biznes-i-finanse/prezes-bgk-tylko-miks-srodkow-z-ue-i-funduszu-trojmorza-moze-zaspokoic-potrzeby

[4] https://300gospodarka.pl/wywiady/jak-fundusz-trojmorza-odbudowuje-gospodarki-regionu-po-pandemii-wywiad-z-pawlem-nierada